2011-02-08
Rok Czesława Miłosza
Rok 2011 będzie Rokiem Czesława Miłosza - taką decyzję podjął Sejm. W tym roku mija setna rocznica urodzin wybitnego polskiego pisarza i noblisty. Na program Roku Miłosza złożą się nowe wydania książkowe, konferencje, dyskusje czy wystawy. Posłanka Renata Butryn - wieloletni nauczyciel języka polskiego i członek sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, zachęca również instytucje kulturalne, szkoły oraz mieszkańców z naszego regionu do organizacji różnych akcji promujących twórczość Czesława Miłosza.
Informacje o Roku Czesława Miłosza można uzyskać na stronie: http://www.milosz365.pl/
Kim był Czesław Miłosz?
Urodził się 30 czerwca 1911 r. w Szetejniach na Litwie. Był polskim poetą, prozaikiem, eseistą, tłumaczem. Zdobył nagrodę Nobla w 1980 roku. Laureat wielu prestiżowych wyróżnień literackich m.in.: Neustadt International Prize for Literature. Był profesorem Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley i Uniwersytetu Harvarda oraz członkiem Polskiej Akademii Umiejętności Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Otrzymał Order Orła Białego. Zmarł 14 sierpnia 2004 w Krakowie. Został pochowany w Krypcie Zasłużonych na Skałce.
Autor m.in.: "Poematu o czasie zastygłym", tomów poezji: "Ocalenie", "Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada", "Orfeusz i Erydyka", "Król Popiel i inne wiersze", "Spiżarnia literacka", "Podróże w czasie". Twórca "Traktatu moralnego", tomu esejów "Zniewolony umysł", książek: "Człowiek wśród skorpionów", "Gucio zaczarowany", "Szukanie ojczyzny", "Dolina Issy".
Przypominamy kilka wierszy Czesława Miłosza:
MIASTO MŁODOŚCI
Przystojniej byłoby nie żyć. A żyć nie jest przystojnie,
Powiada ten, kto wrócił po bardzo wielu latach
Do miasta swojej młodości. Nie było nikogo
Z tych, którzy kiedyś chodzili tymi ulicami,
I teraz nic nie mieli oprócz jego oczu.
Potykając się, szedł i patrzył zamiast nich
Na światło, które kochali, na bzy, które znów kwitły.
Jego nogi, bądź co bądź, były doskonalsze
Niż nogi bez istnienia. Płuca wdychały powietrze
Jak zwykle u żywych, serce biło
Zdumiewając, że bije. W ciele teraz biegła
Ich krew, jego arterie żywiły ich tlenem.
W sobie czuł ich wątroby, trzustki i jelita.
Męskość i żeńskość, minione, w nim się spotykały,
I każdy wstyd, każdy smutek, każda miłość.
Jeżeli nam dostępne rozumienie,
Myślał, to w jednej współczującej chwili,
Kiedy co mnie od nich oddzielało, ginie,
I deszcz kropel z kiści bzu sypie się na twarz
Jego, jej i moją równocześnie.
MIŁOŚĆ
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
PRZYPOWIEŚĆ O MAKU
Na ziarnku maku stoi mały dom,
Pieski szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy, nie przyszło do głowy.
Ziemia to ziarnko - naprawdę nie więcej,
A inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
Domek z ogrodem może stać na każdej.
Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.
KTÓRY SKRZYWDZIŁEŚ
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się skłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze jeden dzień przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.