2008-02-29

Barwy nijakiej kampanii

Jak wygląda kampania wyborcza w Stalowej Woli? Powiedzieć, że jest więcej niż skromna, to i tak za mało. Ale może to skromność ma być sposobem na sukces?

– Mam nadzieję, że wyborcy docenią moją skromność jako człowieka i kandydata oraz skromność mojej kampanii. Spokojnej i bez fajerwerków – mówi Bronisław Tofil, były starosta stalowowolski kandydujący z listy LiD. Być może w przyszłą środę, 17 października, na lokalną konwencję przyjedzie do Stalowej Woli sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski.


Władysław Stępień z Tarnobrzega kandydujący z ostatniej pozycji na tej samej liście, pod jednym względem skromny raczej nie jest. Otóż na plakacie, który go reklamuje pod skrótem LiD umieścił aż siedem skrótów. Nie jest to jednak bynajmniej wyliczanka części składowych LiD-u. Jest to wykaz organizacji, do których pracowity kandydat należy: od SLD do OSP.

Chyba najbardziej widoczna na plakatach i billboardach jest w Stalowej Woli Renata Butryn – miejscowa kandydatka Platformy Obywatelskiej. PO ma zresztą dzisiaj, 11 października, swoją powiatową konwencję w stalowowolskiej szkole muzycznej. Jak się dowiadujemy, z oficjalnym poparciem dla Renaty Butryn wystąpi na niej prezydent Andrzej Szlęzak. – Jak już mówiłem, w tych wyborach popieram konkretne osoby, nie patrząc na ich partyjną przynależność – powiedział „Sztafecie” prezydent Szlęzak.

Wiadomo, że w ostatnim tygodniu kampanii sztab Renaty Butryn szykuje kilka „mocniejszych uderzeń”. Jednym z nich mają być listy od kandydatki, jakie otrzymają mieszkańcy Stalowej Woli. Na pewno do miasta nie zawita już przed wyborami żaden ważniejszy polityk PO, by wesprzeć lokalnych kandydatów. Wątek Stalowej Woli pojawił się natomiast w miniony wtorek w Rzeszowie w wypowiedzi Donalda Tuska, który przyjechał tu na regionalną konwencję PO. Jego zdaniem, Podkarpacie, w tym właśnie Stalowa Wola, nie będzie już bastionem PiS, bo wybiła godzina zmiany. Ale ostatnie sondaże dają PO w naszym okręgu wyborczym 22% głosów, a PiS-owi – 54%.

Liga Prawicy Rzeczpospolitej swoją wojewódzką konwencję organizuje 14 października w Rzeszowie. Będzie na niej Roman Giertych. – Potem chociaż na godzinę chcemy go ściągnąć do Stalowej Woli – mówi Bogusław Tofilski, szef Ligi Polskich Rodzin w powiecie stalowowolskim. On sam kandyduje z siódmego miejsca listy LPR. – Trzeci raz idę z tej pozycji, wyborcy chyba się więc przyzwyczaili – dodaje Tofilski. Przyznaje też, że z poprzedniej kampanii zostało mu trochę plakatów, które teraz wykorzystuje, bo przecież kandyduje z tej samej pozycji.

Antoni Błądek, starosta stalowowolski, startuje do Sejmu po raz pierwszy. Z ostatniej pozycji listy PiS. Powtarza jednak, że to znakomita pozycja wyjściowa. Być może w przyszłym tygodniu do Stalowej Woli przybędzie jakiś polityk PiS, by wesprzeć kampanię lokalnych kandydatów. Czy sztab Błądka szykuje na finiszu jakąś niespodziankę? – Jak bym powiedział, to co to byłaby za niespodzianka – odpowiada tajemniczo Antoni Błądek.
Tradycyjnie już najbardziej obleganym przez billboardy miejscem w Stalowej Woli są okolice hipermarketu Tesco. Jak zawsze, kandydaci „wiszą” też na drzewach w sąsiedztwie hali targowej. Są też banery nad ulicami.
(SJ)